sobota, 13 lutego 2016

Atak obcych

Pewnego sobotniego popołudnia, tuż po podmianie wody, w akwarium rozegrała się iście nieziemska akcja. Pobudzone nagłą zmianą parametrów wody, ukryte w skałach wężowidła, nagle i jak na rozkaz wypełzły ze swoich kryjówek i zaczęły wspinać się na wszelkie możliwe wzniesienia. Wystające skały i koralowce dosłownie w kilka krótkich sekund zakryte zostały plątaniną długich, rzęskowatych macek. Scena niczym atak kosmitów z filmu Stevena Spielberga "Wojna światów" (War of the Worlds).


Zwykle nieśmiałe, niechętnie wystawiające się na widok, szczególnie w pełnym południowym oświetleniu, teraz niczym w amoku, jeden po drugim wspinały się na swoich długich i upiornych nogach, aby jeszcze bardziej wystawić się w nurt wody. Wzniesione tak w ekstazie zbiorowego podniecenia, jeden za drugim zaczęły wypuszczać do wody tysiące gamet. Inwazja się rozpoczęła!



Dopiero co podmieniona woda, jeszcze chwile temu krystalicznie przejrzysta nagle niczym pod wpływem wampirzej mgły stała się mlecznie mętna.


Wężowidła Ophiocoma pumila, bo to o nich mowa, postanowiły dać upust naturalnej żądzy prokreacji i przystąpiły do zbiorowego tarła. 




Znalazł się też amator wężowidłowego kawioru :)



Inwazja, jak szybko się rozpoczęła tak też szybko się zakończyła i wszystko wróciło do poprzedniego porządku. Nie potrzeba było kolejnej podmiany wody, wata filtracyjna w zupełności wystarczyła.