niedziela, 16 marca 2014

LEDy w akwarium

Z LED-ami w akwarium trzeba jednak uważać. Nie dajmy się zwieść stereotypowemu myśleniu, że oświetlenie LED-owe jest dużo gorsze od np. HQI czy T5, że jest niewystarczająco kaloryczne, itp. Prawda jest taka, że produkowane obecnie LED-y, te z górnej półki są bardzo mocne! Jeśli to zlekceważymy to nie dziwmy się gdy nasze piękne koralowce stracą kolor. Tak, bielenie koralowców, utrata większości pigmentacji to odruch obronny tych morskich zwierząt, które w ten właśnie sposób chronią się przed nadmiarem światła. 

Trochę to jednak dziwne, że kupując szczepki w dobrych sklepach akwarystycznych nikt przed tym nie ostrzega. Mnie informowano jedynie, że dane koralowce lubią mocne bądź słabe światło, taki a taki prąd wody. Nie rzadko też sugerowano, że LED-owe światło pewnie nie wystarczy, że dobrze jest dokupić jakieś dodatkowe. O zgrozo.

Startując akwarium moje lampy LED (Maxspect R420r M16000) były ustawione na około 60% (A 60%, B65%) i świeciły około 8 godzin (licząc wschody i zachody). W kolejnych tygodniach stopniowo zwiększałem oświetlenie o około 10% zwiększając też długość świecenia. Po nieco ponad 3 miesiącach lampy ustawione były już na 100% swojej mocy, ze wschodami o godzinie 7:00 rano i zachodami kończącymi się o 22:00 w nocy (14h, przy czym wschody i zachody były dość łagodne i 100% świecenia było tyko przez 4h).

W tam czasie do akwarium wprowadzane były kolejne szczepki różnych koralowców, zarówno miękkich jak i twardych LPS, SSP. 

Na początku nie zauważyłem, że dzieje się coś złego. 18-stego stycznia do akwarium dołączyły piękne SPS-sy, Seriatopora Caliendrum




Oraz Stylophora Pistillata



W lutym piękny LPS Fungia Fralinae



I właściwie to na tym ostatnim koralowcu zmiany były na tyle szybkie, żeby podnieść alarm. Moje koralowce traciły kolory, stawały się całkiem przezroczyste lub białe. 





Dodam, że testy Saliferta nie wykrywały azotanów (0 ppm), fosforanów (0 ppm) zaś wapń (480 ppm), magnes (1460 ppm) czy alkaliczność (9-10 dKH) były na maksymalnym poziomie. Ciężar właściwy 1,0235. Wszystkie parametry utrzymywały się na wskazanym poziomie przez kolejne miesiące bez zmian. Dodatkowo w akwarium pojawiała się plaga glonów nitkowych.


z którymi nie dawały sobie radę do tej pory skuteczne ślimaki i kraby. 

Internet oraz wskazówki w sklepach akwarystycznych sugerowały niedobór mikroelementów lub słabe oświetlenie. Ponieważ lampy już świeciły na 100% więc zacząłem dozowanie mikroelementów. W międzyczasie wyczytałem, że koralowce zooksanteliczne wcale nie żywią się jedynie światłem, a do prawidłowego rozwoju potrzebują również innych substancji odżywczych, zwiększyłem więc dokarmianie mrożonkami (czerwony plankton, artemia) oraz suchą karmą "Reef Pearls". 

Ciągle jednak zastanawiającym był wysyp glonów nitkowych pomimo braku w wodzie wykrywalnego stężenia azotanów (NO3) czy fosforanów (PO4). Jak później się dowiedziałem czynnikiem pobudzającym ich wzrost jest właśnie mocne (zbyt mocno) światło. W tym samym też czasie natknąłem się na kilka ciekawych artykułów, które to właśnie wskazywały światło jako powód blednących koralowców. Zgodnie z sugerowanymi wskazówkami natychmiast ograniczyłem oświetlenie, kanał (biały) A 50%, kanał (niebieski) B 85% czas świecenie 10h od wschodu do wyłączenia (3h świecenia w maximum). 

Zmiany nie były gwałtowne ale widoczne. Z każdym kolejnym tygodniem koralowce ciemniały, odzyskiwały kolor.





Dzisiaj wyglądają tak:





Co prawda jeszcze sporo pracy przed nami, ale może mój wpis tutaj kogoś uchroni przed podobną pomyłką. Dzisiejsze LED-y są naprawdę moce i należy do nich podchodzić ostrożnie. 

Dodatkowo warto zauważyć, że w przypadku LED-ów czas świecenia można drastycznie skrócić do 8-9 godzin, co oczywiście daje im kolejny punkt w porównaniu do oświetlenia HQI, T5 gdzie sugerowane oświetlenie to 10-12h, a to już bezpośrednio przekłada się na koszty.



niedziela, 2 marca 2014

Nie samym światłem koral żyje

Zwykło się myśleć, że koralowce niczym roślinki żyją samym światłem. To, jakże błędne rozumienie sprowadza ogólne myślenie o akwarystyce morskiej do koncentracji niemalże tylko i wyłącznie na tym aby oświetlenie było wystarczająco mocne i o odpowiednim widmie. Nie neguję, że jest to ważna sprawa, jednak nie można przecież zaprzeczać temu, że koralowce to jednak zwierzęta :)

Ciekawym jest fakt, o którym z resztą zupełnie się nie mówi, że koralowce w porównaniu do wszelkich innych zwierząt, przekształciły największą część swojego ciała właśnie na potrzeby polowania. Może i są to organizmy osiadłe ale jakże dobrze do tego trybu życia przystosowane. Źródła donoszą, że tak naprawdę to co koralowce pozyskują od symbiotycznych glonów to cukry, które zaledwie wystarczają na zaspokojenie energii potrzebnej na poruszanie mackami, czasami całym ciałem oraz na wytwarzanie śluzu, który z resztą też wykorzystywany jest do wyławiania pokarmu. A żeby rosnąć trzeba jeść :)

Woda na rafach jest krystalicznie czysta i to stwarza mylne wrażenie, że jest wręcz jałowa jeśli chodzi o pokarm. Nic bardziej mylnego. Woda raf koralowych obfituje w mikroorganizmy, często niewidoczne dla oka ludzkiego. Ten specyficzny zooplankton niczym nie przypomina tego, który można kupić w formie mrożonek i który obficie występuję w zimnych wodach mórz północnych (czy też południowych). 

Zgromadzone w zooplanktonie mikroelementy oraz związki węgla są wręcz niezbędne dla koralowców żeby zapewnić prawidłowy wzrost, witalność oraz kolor.

Jak by więc nie było, jeśli chcemy aby nasze koralowce były szczęśliwe, powinniśmy oprócz światła zapewnić im również troszkę mięska :)

Karmienie koralowców, a przynajmniej niektórych z nich może być naprawdę fascynującym zadaniem. Niektóre z nich są niczym rosiczki, które ochoczo podejmują Solowca, Mysis, Kryl, Krojone kalmary, krewetki, małże i inne drobne pokarmy podawane bezpośrednio pęsetą do pyszczka.

Ja u siebie w ten sposób karmię Fungia (sekwencja zdjęć poniżej), Caulastrea, Duncanopsammia oraz Zoanthus. Dla pozostałych koralowców rozpylam w wodzie mrożony drobny czerwony plankton lub ReefPearls na zmianę. Koralowce oczywiście wychwytują dodatkowo z wody bakterie, detrytus i całą masę innych rzeczy, o których jeszcze nie wiem.