Piękny dzień!
Dziś kupiliśmy żywą skałę. Co prawda nie była to skała prosto z frachtu o jakiej myślałem tylko taka 3-tygodniowa, no ale też fajna. Przezornie zakupu dokonałem w dwóch różnych sklepach ale mam podejrzenie, że i tak pochodzi z tego samego źródła i może nawet tej samej dostawy.
W jednym sklepie kupiłem 20kg w drugim 13kg. Pierwsze zamówienie przygotowano owijając skałę w mokre gazety, zaś w obu przypadkach zapakowano skałę do styropianowych skrzynek, żeby nie zmarzła w czasie transportu.
Skała była czysta i tylko wypłukałem ją w wodzie ściągniętej z akwarium. Oto pierwsze ułożenie w zbiorniku.
Ale szybko zmieniliśmy koncepcje i ostatecznie wyszło tak.
Podczas wykładania skały udało się znaleźć kilka malutkich (białych) wieloszczetów, jeden malutki krabik (niestety nie wiem czy to psotnik czy jakiś pożyteczny), a później na skałach udało się zaobserwować kilka rurówek.
Powyżej (malutka na środku zdjęcia) i poniżej rurówka
Powyżej mały wieloszczet, a poniżej pusta muszla małża.
Niestety krabik jest jeszcze zbyt nieśmiały, żeby pozować do zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz