sobota, 3 maja 2014

Ujarzmić Xenia Elongata

Jak chyba każdy początkujący akwarysta bardzo się ucieszyłem, kiedy do mojego akwarium zawitała piękna pulsująca Xenia Elongata. 


Warunki chyba jej odpowiadały gdyż już od pierwszych dni dało się zaobserwować jej wzrost i rozrost. Euforia radości szybko jednak przerodziła się w obawę. Ona rośnie zbyt szybko! co gorsze Xenia doskonale się przemieszcza, niestety nie zawsze tam gdzie byśmy chcieli żeby była. 



Swoją drogą ma bardzo ciekawy sposób przemieszczania się. A mianowicie kiedy już pojedynczy osobnik osiągnie odpowiedni rozmiar taki, że jego pień (że tak to nienaukowo nazwę) będzie mieć około 3-6 cm, wówczas przechyla się, a wręcz kładzie w jednym kierunku. Zwykle jest to kierunek przepływu wody. Kiedy tyko górną częścią dotknie skały, bardzo szybko przyczepia się do niej i w tym nowym miejscu zaczyna podnosić się ku górze. W tym samym czasie ściąga swoją długą nogę, (lub pień) tak, że po pewnym czasie całkiem przechodzi już na nowe miejsce. 

W podobny zresztą sposób Xenia się rozmnaża. Wystarczy tylko, aby jedno z ramion pnia wykonało powyższą akrobację i już mamy dwie Xenie. Ich wzajemne połączenie z czasem staje się coraz cieńsze, a w ostateczności przerywa się. I tak też z jednej małej Xenia w przeciągu zaledwie 3 miesięcy miałem już cztery bujne krzaczki. 

W tym też momencie zdałem sobie sprawę, że nie może ona tak rosnąc w miejscu gdzie ją pierwotnie posadziłem. Co więc zrobić? nie da się jej od tak oderwać od skały. Wpadłem więc na pomysł, żeby wykorzystać jej sposób rozmnażania i przemieszczania się. W tym celu podłożyłem kawałki skały pod każdym pojedynczym Xenia od strony, w którą te się pokładały. Jednocześnie znalazłem wygięty kawałem skały, którym przykryłem końce ich pni i w ten sposób naganiałem na podłożone kawałki skał. Ważne żeby nie przygniatać zwierzaka bo może mu to zaszkodzić.




Już po 4 dniach widać było efekt, Xenia robiła dokładnie to co sobie zaplanowałem. Należało jedynie każdego dnia podnosić przykrywający (naganiający) kawałek skały tak aby ta nie zdążyła się z nim zrosnąć. 




po dziewięciu dniach Xenia była już całkiem przyrośnięta do kawałków skał i swobodnie mogłem ją przenieść w inne, bardziej dla mnie dogodne miejsce. Troszkę przyrosła też do skały naganiającej ale nie na tyle mocno aby nie można ją było oderwać bez większego wysiłku.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz